Żel pod prysznic Fa Sensual & Oil Monoi Blossom- tu nie będę się rozwodzić, żel jak to żel ładnie pachniał i tyle by było jego zalet. Słabo się pienił i trzeba go było sporo używać, żeby móć dokładnie się umyć. Był bardzo niewydajny, ale za to niedrogi jakieś 7zł. Nie kupię ponownie, bo uwielniam kremowe żel z Nivei. Są o wiele bardziej wydajne.
Żel ze świetlikiem do powiek i pod oczy- stosowałam go zarówno na skórę powiek jak i oczu. Nie szczypał w oczy, miał miłą żelową konsystencję. Starczył mi na jakieś 4 miesiące codziennego używania. Fajnie nawilżał skórę pod oczami i nadawał się pod makijaż. Niesamowicie wydajny produkt za cenę 7zł. Polecam na pewno kupię ponownie.
Woda termalna Vichy- woda jak woda, dawała fajne ukojenie po maseczkach z zielonej glinki. Dodawałam ją także do tej właśnie maseczki, spryskiwałam się nią w celu odśieżenia skóry. Dla mnie to taki gadżet przydatny do spryskania pędzli do podkładu czy odświeżenia, żadnej magii tu nie zauważyłam. Nie kupię ponownie.
Uff i to było na tyle. A teraz wszystkie te rzeczy lądują w koszu.:D
Tak długiego postu u mnie jeszcze nie było :D
A Wam jak idzie zużywanie produktów?:)
Pozdrawiam,
Kasia.