Strony

piątek, 20 września 2013

Makijaż w pomarańczach...

Dawno Wam nie pokazywałam moich malunków, a skoro obiecałam Hexx, że coś zmaluję i pokażę to słowa dotrzymuję. ;) Także ze specjalną dedykacją dla Ciebie Asiu :*

 

Mój aparat naprawdę dobrze oddał tu kolory, choć nie mam lustrzanki.
Mimo to uchwycił wszelkie niedoskonałości skóry, ale udajcie po prostu, że ich nie widać. :D


Do tego makijażu użyłam sypkiego cienia z My Secret w kolorze koralowo- różowym oraz cieni z Inglota, a konkretnie paletki, którą dostałam w prezencie jakiś czas temu klik

Cień sypki wklepałam by był lepiej widoczny, a pomarańcz i brąz roztarłam w wewnętrznym kąciku oczu. Kreskę zrobiłam brązem z limitowanej palety The Berlin Catrice.


 Oprócz tego na twarzy mam krem BB od Tony Moly, tusz Wibo ten żółty, trio do konturowania ze Sleeka, korektor ze Skin79 oraz delikatny błyszczyk na ustach.

I jak Wam się widzi?

Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy lubią takie kolory, ale może znajdą się osoby, które skorzystają z mojej propozycji.


Pozdrawiam, Kasia. :)

sobota, 14 września 2013

Bell Air Flow 03. Piękna Fuksja.

Nie od dziś wiadomo, że mam słabość do wszelkiej maści mazideł do ust. Czy to błyszczyk czy szminka - z chęcią używam jednych i drugich. Dziś krótka notka o bardzo fajnym kryjącym błyszczyku z Bell z serii Air Flow.


Opis produktu:
Błyszczyki Air Flow Colour Boom o lekkiej niczym owocowy nektar konsystencji. Błyszczyki nie kleją się i nie obciążają ust, a przy tym pozostawiają na nich trwały, intensywny kolor. Szklista formuła ubiera wargi w mokry, lśniący efekt, optycznie je powiększając i uwypuklając. Błyszczyki urzekają zapachem tropikalnych owoców a ich specjalnie wykrojony aplikator jest dopełnieniem komfortowej aplikacji kosmetyku. 
Źródło: wizaż.pl


Pojemność: 5ml.
Cena: 13zł.


Opakowanie:
Szklana buteleczka z aplikatorem gąbkowym. Ja mam wersję testową, więc wygląda inaczej niż produkt pełnowymiarowy.


Kolor:
Piękna głęboka fuksja. Mój numer to 03.


Moje odczucia i ocena produktu:

Bell bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Przyznam, że nie miałam wcześniej styczności z ich kosmetykami. Błyszczyk z serii Air Flow stał się moim ulubieńcem. Mimo, że mam tester wiem, że wystarczy mi na długo. Błyszczyk jest z gatunku tych kryjących, mimo, że gąbka do nakładania jest mała to warto się przemęczyć. Sam kosmetyk ma piękny fuksjowy kolor, który pięknie lśni dając efekt lustrzanego koloru. Nakłada się równomiernie na usta pokrywając je kolorem, i nie jest to poświata , ale efekt jaki daje szminka, czyli całkowite pokrycie ust kolorem. Bardzo fajnie się nosi, lekko nawilżając usta. U mnie trwa jakieś 3 godziny, co jak na błyszczyk jest dobrym wynikiem. Oczywiście bez spożywania posiłków czy picia napoi. Kiedy znika to tak jakby wtapiał się w skórę, znika z całej powierzchni ust, równomiernie, nie zbiera się w załamaniach. Bardzo lubiłam go nosić do delikatnego makijażu oka. Tren kolor wspaniale ożywa twarz i zaskakująco mi pasuje. ;) Dodatkowo pachnie tak słodko, że lubię go wąchać podczas aplikacji na usta. ;) Polubiłam się z tym błyszczykiem i używam bardzo często. Zdobył mnie swoim kolorem jak i tym, że dobrze się nosi. Kto wie może kupię jeszcze jeden kolor od Bell :)

Bell Air Flow 03 w makijażu.
 
A Wy miałyście styczność z tym błyszczykiem? :)
Jak wrażenia?


Pozdrawiam, Kasia. :)

poniedziałek, 9 września 2013

Spóźnione, ale zawsze... denko ostatnich miesięcy.

Zużywanie kosmetyków nigdy nie szło mi jakoś specjalnie dobrze. Nie ukrywam, że niektórych kosmetyków nie używam regularnie z lenistwa. Wiem, że może nie powinnam się tym chwalić, ale tak jest. Dlatego niech nikogo nie zdziwi wielkość denka z ostatnich miesięcy. Celowo nie robię go co miesiąc, bo pokazywanie 2 czy 3 produktów na krzyż jest bez sensu.

PIELĘGNACJA CIAŁA

 
Zaczynając od lewej:
 1.Farmona Sweet Secret piernikowy balsam do ciała - jego recenzję znajdziecie TU. Nie wrócę do niego więcej ze względu na brudzenie.
2. Farmona Sweet Secret szarlotkowy peeling do mycia ciała- bardzo fajny kosmetyk, pisałam o nim TU. Kupię ponownie jak skończy mi się peeling.
3. Radox żel pod prysznic o zapachu wanilii i imbiru - fajny żel, który pachniał jak odświeżacz powietrza w moim samochodzie...serio :D znudził mi się ten zapach, więc kupię pewnie jakąś inną wersję.
4. Eveline Bio Depil 3min. Krem do depilacji- zapomniałam, ze go mam , bo kupiłam go juz trochę czasu temu i niedawno go wykończyłam. Powiem tak nie jest to usuwanie włosków w 3 min, ale w 10minut. Robi to naprawdę dobrze tylko potrzeba trochę czasu, póki co szukam czegoś lepszego.
5. Isana żel do golenia- fajny, ładnie pachnący żel, nie kupię ponownie, bo przerzuciłam się na depilator.

PIELĘGNACJA TWARZY


6. Lirene Żel do mycia twarzy- TUTAJ znajdziecie jego recenzję. Bardzo go polubiłam, ale póki co używam mydła Aleppo.
7. Herbal Garden Krem intensywnie nawilżający kojąco- łagodzący- recenzja wkrótce, więc wyczekujcie.
8. Under 20 Kremowy żel do mycia twarzy cera wrażliwa- ta mała próbka okazała się bardzo fajna, mimo, że under 20 już dawno nie jestem. ;)
9. Recepty Babci Agafii Aktywne Odmłodzenie serum do twarzy + 50lat - bardzo dobre serum, ktorego inna wersję na pewno przetestuję a Was odsyłam do RECENZJI .
10. BeBeauty płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu- ten płyn micelarny kupuję odkąd skończyła mi się pierwsza jego butelka. Bardzo go lubię i będę używać już zawsze. TU możecie poczytać o nim, jeśli jeszcze go nie znacie.

WODA TOALETOWA

 11. Puma Jamaica 2- dostałam ją już bardzo dawno temu i bardzo polubiłam się z tym zapachem.
Póki co planuje kupno perfum Lacoste. Może kiedyś wrócę do Pumy, zobaczymy.

KOLORÓWKA


12. Essence Stay with Me błyszczyk My Favourite Milkshake-  miałam ten błyszczyk pewnie ze 2 lata, skończył się niedawno, bardzo go lubiłam ja jasny lekko różowy kolor oraz długość utrzymywania się na ustach.

PRÓBKI


13.  Garść próbek - próbki z Sylveco, Under 20, maseczka z Lirene, maska + serum Mooya( fajna maska do doraźnej pomocy), maseczka regenerujaca z Pat&Rub ( fajna maska do włosów jedynie zapach ma jak środek do czyszczenia łazienki :( ).

I to by było na tyle. A Wam jak idzie zużywanie kosmetyków? :)

Pozdrawiam, Kasia. :)

sobota, 7 września 2013

Organic Shop Peeling Enzymatyczny Brzoskwinia i Mango.

Firma Organic Shop jest mało popularną ( póki co:) ) marką rosyjskich kosmetyków organicznych.
Aby ją Wam bliżej przedstawić zapraszam do zapoznania się z moją opinią na temat peelingu enzymatycznego tej marki. :)



Opis produktu:


Skład:
Aqua, Glycolic Acid, Olea Europaea, Fruit Oil, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Palmitate, Organic Magnifera Indica Seed Butter, Glyceryl Stearate, Glycerin, Prunus Amygdalus Oil, Sodium Hydroxide, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum.


Pojemność: 75ml.
Cena: 9,99zł/ sklepy z rosyjskimi kosmetykami.


Opakowanie:
 

 Plastikowa, miękka, nieprzezroczysta tubka zamykana na zatrzask. Dodatkowo umieszczono zabezpieczenie, dzięki czemu wiemy, ze produkt nie był wcześniej otwierany.

 Konsystencja:
 Kremowa, lekka, łatwo rozprowadzająca się po skórze.


Kolor:
Delikatnie różowy.

Moje odczucia i ocena produktu: 
Peeling enzymatyczny firmy Organic Shop to bardzo udany kosmetyk. Bardzo fajnie usuwa wszelkiego rodzaju skórki na twarzy, rozpuszczając je. Miły zapach brzoskwini i mango umila nam czas oczekiwania na rezultaty. Niestandardowa pojemność ( 75ml.) to kolejny plus.  Dzięki swojej lekkiej kremowej konsystencji wspaniale się rozprowadza na twarzy przybierając formę maseczki. Wchłania się w skórę nie pozostawiając śladu na twarzy. Trzymałam go na twarzy zazwyczaj jakieś 15-20min. Po tym czasie nic mi się nie działo z twarzą, więc można go trzymać nieco dłużej niż zaleca to producent. Peeling mnie nie podrażnił ani nie uczulił. Po jego użyciu twarz jest miła w dotyku, gładka, lekko rozjaśniona, bez suchych skórek. Wszystko dzięki obecności w składzie kwasu glikolowego. Sam skład też jest bardzo przyjemny. Nie mamy tu parafiny, silikonów, SLS-ów. Dodatkowo cena jest bardzo przyjemna dla portfela. Nie można tez odmówić mu wydajności. Wystarczy na bardzo długo. Polecam wart jest każdej złotówki. :)


Pozdrawiam, Kasia. :)