Dokładnie te dwa słowa w tytule opisują to co teraz robię. Siedzę i marudzę.
Na co?A na to, że skóra mnie piecze i że boli jak diabli. I tak już drugi dzień. Zapewne nie wiecie o co chodzi, dlatego już spieszę z wyjaśnieniami.
Wybraliśmy się z Mężem i córcią nad jezioro w ubiegłą niedzielę. Jak łatwo sie domyślić, spaliliśmy się jak te przysłowiowe raki. Na szczęście córa nie, bo wtedy to by było żle.
Wyjazd, nie powiem udał się i to bardzo. Dla mnie to była miła odmiana tak pochlapać się w wodzie i odpocząć trochę od tych upałów.
Jednak sam powrót już nie był tak miły. Skóra na moich plecach jest tak poparzona, że używam teraz panthenolu, żeby złagodzić ten ból. W ogóle plecy mają kolor jak u tego przysłowiowego raka.
Nie żałuję tej wyprawy, a jedynie tego, że zbyt rzadko smarowałam się kremem z filtrem i teraz właściwie na własne życzenie cierpię ( już drugi dzień:( )
No, ale mogę mieć tylko i wyłącznie do siebie pretensje i mam nauczkę na przyszłość. No, ale koniec tego marudzenia. Mam nadzieję, że niedługo moje plecy znów będą normalnie wyglądać (jak juz zbrązowieją będzie bardzo fajnie:) ).
Pozdrawiam,
Kasia.
Hehe ;p Znam ten ból po opaleniu, na szczęście w tym roku nie opaliłam się jeszcze ;) Może delikatnie, ale prawie bez różnicy. Idę po ulicy, wszyscy czerwoni/brązowi a ja biała o.O Śmiesznie się czuję ;p
OdpowiedzUsuńProponuję posmarować się maślanką, skoro tak bardzo piecze...
Zapraszam do siebie ;)
O tak nad wodą to sami tacy czerwoni:D a dziękuję skorzystam z rady:)
Usuńoj współczuję... ja jak dotąd starałam unikać słońca, więc nie zaznałam tak przykrych niespodzianek ;)
OdpowiedzUsuńDzięki:) ze słońcem trzeba uważać i stopniowo się opalać mnie złapało za szybko:)
Usuńtakże znam ten ból poparzenia eh eh ;( ale ja mam maść na oparzenia :)
OdpowiedzUsuńJa też mam, ale nie maść tylko piankę panthenol.
Usuń